Ministerstwo Finansów wraca po siedmiu latach do pomysłu opodatkowania CIT spółek komandytowych.
Przez wiele lat sposobem na uniknięcie opodatkowania CIT w Polsce było założenie spółki komandytowej. Według analiz Krajowej Administracji Skarbowej, spółki komandytowe są często używane do wyprowadzania z Polski nieopodatkowanego dochodu do rajów podatkowych. Dzieje się to z wykorzystaniem firm zakładanych np. na Cyprze i w Luksemburgu. Wkrótce będzie to nieaktualne.
Jeżeli jednak ustawodawca chciał zapobiegać takim działaniom, mógł ograniczyć nowe regulacje do wspólników niemających rezydencji w Polsce. Eksperci uważają, że fiskus chce zachęcić w ten sposób do estońskiego CIT, którego wprowadzenie zbiegnie się ze zmianami w podatkach dochodowych spółek komandytowych. Dodatkowo Rząd spodziewa się 2 mld zł większych wpływów w wyniku planowanych zmian.
Rząd już od 1 stycznia 2021 planuje wprowadzić zmiany w zasadach rozliczania podatku dochodowego przez spółki komandytowe mające siedzibę lub zarząd na terenie Polski. Tak wynika z opublikowanego 16 września 2020 r. projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oraz niektórych innych ustaw.
„Spółka komandytowa jest odrębnym bytem prawnym, odrębnym od wspólników przedsiębiorcą; występuje w obrocie pod własną firmą i posiada własny majątek. Podatek dochodowy od osób prawnych CIT obejmuje co do zasady osoby prawne i jednostki nieposiadające osobowości prawnej. Obecnie spółka komandytowa jest wyjątkiem od ogólnych zasad. W odniesieniu do spółki komandytowo-akcyjnej ta nierówność została zlikwidowana w 2014 r.” – przekazał dyrektor departamentu podatków dochodowych w MF Aleksander Łożykowski w stanowisku przesłanym PAP.
Z danych MF wynika, że od 2010 r. do 2013 r. liczba spółek komandytowo-akcyjnych wzrosła z 1050 do 5709, po czym spadła do 3700 w 2019 r., przy czym aktywnie działa na rynku jedynie połowa z nich. Natomiast w 2010 r. spółek komandytowych było 6439, w 2013 r.12 658, a w 2019 r. – 40 587.
W ostatnich latach spółka komandytowa stała się drugim najpopularniejszym typem spółki prawa handlowego, po spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, których aktywnie działa w Polsce 212 tysięcy. Oznacza to, że jest tylko około 6 razy więcej spółek kapitałowych niż spółek komandytowych, co jest ewenementem w skali Europy.
Spółki komandytowe nigdy nie były podatnikami podatku dochodowego – podatek dochodowy płacony jest bezpośrednio przez wspólników, proporcjonalnie do posiadanego udziału w zyskach. Te same zasady dotyczą spółek jawnych, spółek partnerskich oraz spółek cywilnych. W spółce komandytowej są dwa rodzaje wspólników. Jeden – komplementariusz, odpowiada za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem. Drugi – komandytariusz, nie ponosi pełnej odpowiedzialności za ewentualne fiasko biznesu. Sytuacja komandytariusza, swego rodzaju inwestora w spółce komandytowej, nie różni się więc ekonomicznie od sytuacji wspólnika w spółce z o.o.
W wielu spółkach komandytowych, komplementariuszem odpowiadającym za zobowiązania spółki jest właśnie spółka z o.o., a komandytariuszem jej właściciel. W takiej spółce komandytowej komplementariusz ma minimalny udział w zysku, a komandytariusz – osoba fizyczna, udział w ogromnej większości. Prawie cały zysk jest więc wypłacany komandytariuszowi – osobie fizycznej, która rozlicza się zwykle 19-proc. podatkiem liniowym. Tymczasem w przypadku spółki z o.o. opodatkowany jest zarówno zysk tej spółki, jak i dochód wspólników.
„W takim przypadku udziałowiec spółki korzysta z ochrony, jak w przypadku spółki z o. o., ale efektywne opodatkowanie zysku jest w tym przypadku dużo niższe. Proponowana przez nas zmiana prowadzi do wyrównania szans firm, które korzystają ze specjalnych struktur podatkowych i tych, które tego nie robią” – powiedział przedstawiciel MF.
„Podatkiem będzie objęty realnie i ekonomicznie tylko dochód osiągnięty przez pasywnego inwestora, czyli komandytariusza. Komplementariusz, czyli wspólnik odpowiadający majątkiem za efekt przedsięwzięcia odliczy od swojego PIT-u podatek dochodowy zapłacony przez spółkę” – powiedział dyrektor. Co prawda wyższe opodatkowanie wystąpi wyłącznie w odniesieniu do kwot (zysków) wypłacanych na rzecz komandytariuszy, należy jednak mieć na uwadze, iż najczęściej jest to podstawowa forma transferu środków finansowych do wspólników.
Z dobrych wiadomości dla udziałowców spółek komandytowych jest informacja, że w zakresie ustawy o CIT – do nowych rozwiązań przewidzianych w projekcie należy również podwyższenie limitu przychodów z bieżącego roku podatkowego z 1,2 mln euro do 2 mln euro uprawniających do korzystania z obniżonej 9 proc. stawki podatku CIT.
Dodatkowo komandytariusz będzie miało prawo do wyłączenia spod opodatkowania kwoty stanowiącej 50 proc. kwoty przychodów uzyskanych ze spółki komandytowej, ale nie więcej niż 60 tys. zł rocznie odrębnie z tytułu udziału w zyskach w każdej takiej spółce komandytowej, w której jest komandytariuszem. Aby uzyskać przedmiotową ulgę, musi spełnić łącznie:
- Komandytariusz nie posiada bezpośrednio lub pośrednio ponad 5% udziałów (akcji) w spółce posiadającej osobowość prawną lub spółce kapitałowej w organizacji będących komplementariuszem w tej spółce komandytowej,
- Komandytariusz nie jest członkiem zarządu komplementariusza spółki komandytowej,
- Komandytariusz nie jest podmiotem powiązanym ze wspólnikiem lub członkiem zarządu.
Jest to więc dosyć iluzorycznie zwolnienie dla komandytariusza.
Spółka komandytowa po uzyskaniu statusu podatnika CIT będzie kontynuować wycenę wartości podatkowej składników majątkowych, w szczególności w zakresie dotyczącym wartości początkowej środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, przyjętej metody amortyzacji, stawek oraz okresu amortyzacji, a także wysokości odpisów amortyzacyjnych uprzednio dokonanych od tych środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych.
Wypłata zysków wygenerowanych przez spółki komandytowe do 31 grudnia 2020 r., niezależnie od terminu ich faktycznej wypłaty, będzie opodatkowana na obecnie obowiązujących zasadach, tj. nie powinna podlegać opodatkowaniu podatkiem dochodowym
Wyżej wspomniane konstrukcje spółek komandytowych ze spółką z o.o. jako komplementariuszem jest formą prawną wybieraną najczęściej przy prowadzeniu działalności w średniej lub nawet dużej skali. Jest popularna wśród firm rodzinnych jak i prywatnych. Grupa spółek komandytowych, dla których zapowiadane zmiany okażą się ekonomicznie neutralne, to raczej niewielka część spośród ponad 40 tys. spółek komandytowych zarejestrowanych w Polsce. Dla większości spółek planowane zmiany spowodują znaczący wzrost opodatkowania.
Wielu przedsiębiorców stanie przed pytaniem czy w związku z planowanymi zmianami warto przekształcić spółkę komandytową w spółkę z o. o. Przy podjęciu tej decyzji należy wziąć pod uwagę kilka istotnych elementów:
- Obniżonej stawki CIT spółka nie zastosuje w roku, w którym nastąpiło przekształcenie oraz w roku bezpośrednio po nim następującym
- Dochody uzyskiwane w ramach spółki komandytowej, w odróżnieniu od dywidend wypłacanych wspólnikom sp. z o.o., podlegają opodatkowaniu tzw. daniną solidarnościową 4% od nadwyżki powyżej 1 mln zł dochodu
- W ramach sp. z o.o. wspólnicy prowadzący działalność nie muszą płacić składek ZUS z tytułu bycia wspólnikiem (wyjątek – jednoosobowa sp. z o.o.)
- Podatkowo bardziej opłaca się sprzedać udziały w spółce z o.o. niż udziały w spółce komandytowej.
Którą spółkę zatem wybrać? Zależy to od indywidualnej sytuacji firmy, jak również od tego czy przedsiębiorca już działa w jednej z ww. form działalności czy dopiero planuje prowadzenie biznesu.
Należy jednak pamiętać, że dokonanie restrukturyzacji spółki do innej, korzystniejszej formy prawnej wymaga czasu. W takim przypadku, aby zdążyć do końca roku, prace nad restrukturyzacją należy rozpocząć już teraz.
Obraz Gerd Altmann z Pixabay